W niedzielę wszyscy do urn!

Nadszedł rzadko spotykany moment, kiedy to MY decydujemy kto będzie nami rządził, kto dzielił kasę, a kto będzie nami pomiatał. To ten jeden z nielicznych dni, kiedy mamy coś w tym wszystkim do powiedzenia. Zdecydowanie za rzadko… Ale bywa tak, że nawet tej możliwości nie wykorzystujemy.
Trzeba przejść się do lokalu wyborczego. To może być nawet niezła frajda, gdy nielubianemu przez nas mikropolitykowi damy prztyczka w nos i zagłosujemy inaczej niż się spodziewa. A może okaże się, że więcej osób pomyślało podobnie… Wyniki wyborów w jakimś stopniu można przeliczyć – odjąć, dodać czy przemnożyć. Ale stuprocentowej pewności nie ma nigdy. Wszystko może się zdarzyć.
I jeszcze jedno. Nie wiem na ile to rozsądne, gdy oddajemy głos na osoby jedynie szeroko uśmiechające się na ulicy, ściskające mocno ręce napotkanym, obiecujące wszystkim wszystko. Czy to wystarczy do umiejętnego decydowania o kierunku rozwoju miasta, gminy, powiatu? Raczej niekoniecznie. Lubiany nie zawsze znaczy odpowiedni. Mądry! To chyba trafna odpowiedź. Mądry, czyli zdaniem Wikipedii – umiejący podejmować decyzje, które w dłuższej perspektywie przynoszą pozytywne rezultaty.
Zagłosujmy mądrze!